poniedziałek, 26 grudnia 2016

zimowe bransoletki czyli coolkishop.com :)

Witajcie kochani po świętach! Jak spędziliście tegoroczne święta? Mi niestety udało się zachorować i choroba nie daje mi spokoju do dziś, więc swoje święta spędziłam leżąc w łóżku z gorącą herbatą i świątecznymi filmami. A wy? Macie jakieś swoje ulubione świąteczne pozycje w tv? Bo u mnie Kevin to obowiązek co roku! No dobrze, ale ja nie o tym. Póki jeszcze mamy ten świąteczny klimat, póki jeszcze nas ta spokojna magia nie opuściła i nie zapadliśmy w pend życia, chciałabym Wam pokazać coś co dostałam przed świętami od coolkishop.com Tak, zapewne już wiecie z instagramu, że to kolejna firma, z którą zaczęłam współpracować jeszcze w tym roku. To co jesteście ciekawi co przyniósł mi Mikołaj? Zapraszam!

Podejrzewam, że już od dawna wiecie, że bransoletki to moje uzależnienie bo nie raz Wam opowiadałam o tym jak robiłam je sama. Uwielbiałam to zajęcie do pewnego momentu... Z racji miłości do biżuterii postanowiłam, że poszukam czegoś co lubię i o czym chętnie będę Wam tutaj opowiadać, co znam od podszewki. Przed świętami przyszły do mnie cztery małe cuda! Zdjęcia pokazywałam Wam już wcześniej, jednak dzisiaj chcę coś Wam o nim powiedzieć. Moja paczka z bransoletkami była zapakowana bardzo dokładnie. Bransoletki były włożone do bąbelkowej koperty, w kopercie znalazłam dwie małe papierowe woreczki oraz papierowe worki z naciskiem. Żadna z bransoletek nie przyszła do mnie uszkodzona co niezmiernie mnie ucieszyło. Dwie bransoletki biała i czarna to zwykłe koraliki powlekane z przekładkami, jednak dwie pozostałe to koraliki naturalne wykonane z muszli. No bo kto powiedział, że zimą nie można nosić pasteli?


Coś więcej mogę Wam powiedzieć o tym czarno białym komplecie bo już trochę go miałam. Taki komplet będzie nam pasował do każdej kreacji, nawet tej noszonej na co dzień gdyż są to uniwersalne kolory, które będą pasowały do wszystkiego co mamy w szafie! Jednak najbardziej pasują do obecnej pory roku bo jak sami widzicie na zdjęciu obok są to małe, urocze śnieżynki. Koraliki przy intensywnym użyciu nie zdzierają się co jest ważne, a gumka na której zostały nawleczone jest dość solidna, więc nie zerwie się przy lekkim pociągnięciu.


Jeśli chodzi o sklep coolkishop jest to sklep godny polecenia, ponieważ mamy dość szeroki wybór, choć dla mnie powinno być tam tego ciut więcej. Kontakt z Panią, która go prowadzi jest prześwietny i tu nie mam żadnych zarzutów no i mamy gwarancję, że paczka dojdzie do nas w całości bo jest dobrze zapakowana.

A wy jakie macie swoje ulubione bransoletki, które chętnie nosicie?






piątek, 23 grudnia 2016

home decor, czyli paczka z gagalu.pl :)

Kochani grudzien to taki miesiac, w ktorym jestem rozrywana na wszelkie mozliwe sposoby dlatego chwilowo zrobilam przerwe z blogiem, ale tak jak obiecalam dzis mam dla was kolejny wpis z serii home decor, gotowi? Zapraszam!  

Pewnie wszyscy juz maja skompletowane prezenty na swieta dla bliskich, ale mimo to chcialabym wam pokazac kil uroczych drobiazgow, które dostalam dostalam tym miesiacu ze sklepu gagalu.pl w ramach naszej wspolpracy. Jako pierwsze chcialam wam pokazac biale, drewniane i urocze domki, które daja przepiekne swiatlo nie tylko w nocy ale i za dnia. Na sznurze znajdziemy dziesiec takich domkow. Domki
dzialaja na dwa paluszki i mozna je zawiesic doslownie wszedzie. Chociaz moim zdaniem najlepiej
wygladaja w oknie :). Prawda, ze sa urocze?

A co jeszcze znalazlam w mojej paczce? Kochani, zobaczcie tylko jaka cudowna gwiazda w czarnym kolorze, ktora pasuje doslownie do wszystkiego! Wiadomo, ze czarny jest uniwersalnym kolorem i mozemy z nim zrobic doslownie wszystko! Ja taka patere w ksztalcie gwiazdki wykorzystalam jako swiateczna tacke na kawe do lozka. Umila mi takze wieczory z herbata i cieszy moje oko. Ale jesli postawimy ja na jakiejs polce w domu niekoniecznie telewizyjnej i postawimy na niej czerwona swieczke rowniez bedzie ladnie wygladac jako kolejna swiateczna dekoracja w naszych domach. Podoba sie wam?

Jeszcze raz chcialam Was przeprosic, ze tak pozno Wam to wszystko pokazuje, ale grudzien jest jaki jest. A teraz chcialabym Wam zyczyc zdrowych i wesolych swiat oraz mnostwo wymarzonych prezentow! Do zobaczenia po swietach!

Ps. Przepraszam z brak polskich znakow, ale moj telefon ich nie obsluguje. 

piątek, 16 grudnia 2016

home & decor czyli domowe brudy :)

Słuchając świątecznych piosenek stwierdziłam, że ostatnio mojego bloga zdecydowanie zdominowały zapachy z yankee candle. Mając te małe cuda zupełnie zwariowałam na ich punkcie, a przecież na intagramie co jakiś czas wspominam o świątecznych dodatkach jakie w ramach współpracy dostałam od domowe brudy. Dlatego dziś pokażę Wam kilka z nich. Te dodatki uradowały moje serce i cieszą oczy za każdym razem, kiedy wchodzę do domu i je widzę jak pięknie leżą na telewizyjnej półce. Gotowi? Z kubkiem kawy w ręku zapraszam na lekturę z przymrużeniem oka o świątecznych dodatkach, których nie może zabraknąć u nas w domach!.

Świąteczna drewniana tacka w ciemnym kolorze wypełniona leśnym runem z czerwoną świeczką. Wszystkie te dodatki prócz czerwonej świeczki znajdziecie na sklepie domowebrudy.pl w całkiem fajnej cenie. Wyglądają przepięknie na ciemnym drewnie, a kiedy zapalimy świeczkę jest znacznie lepiej. Zimą takie dodatki zdecydowanie umilają nam spędzony czas w domu i cieszą oko. Takie dodatki jak tacka w formie gwiazdy na zdjęciu obok są bardzo praktyczne bo możemy ją również wykorzystać jako tackę do podawania naczyń, lub zabrać sobie do łóżka, postawić na niej kawę z niedzielnym śniadaniem. Z takiej tacki można korzystać przez cały rok bądź po świętach schować ją do szafy i poczekać na kolejne lata. Jednak moda ma do siebie to, że szybko się zmienia i nie wiadomo co będzie modne za rok :) Ja na pewno nie wyrzucę tej gwiazdy bo bardzo mi się podoba :)

Taki przeuroczy świecznik znajdziecie również w sklepie internetowym domowebrudy.pl Cena za taki świecznik nie jest potwornie zła bo na chwilę obecną zapłacicie czterdzieści złotych. Świecznik dojdzie do Was zapakowany w niewielkim szarym pudełku, szklaneczki będą owinięte folią tak aby nie skruszyły się pod czas podróży do Waszych domów. W opakowaniu znajdziecie podstawkę z białymi kamyczkami. Świecznik niesamowicie cieszy oko zwłaszcza zimowymi wieczorami. Pięknie rozbija światło po ścianach i otula nasze pomieszczenie. Dziękując za niego Pani Ani stwierdziłam, że zakochałam się w nim bardziej niż w moim ukochanym ( hihi ). Jest naprawdę uroczym dodatkiem, który będzie cieszył moje oczy przez cały rok!.


Kochani, a pamiętacie drewniane kalendarze, które Wam pokazywałam na początku powstania mojego bloga? To pierwsze paczki z tego sklepu i pragnę Was poinformować, że na sklepie znajdziecie także takie kalendarze tylko, że w białym kolorze. Są praktyczne i fajnie wyglądają na każdej półce! Serdecznie je polecam!






A już niedługo zapraszam Was na kolejny wpis z serii home decor.
Dobrej nocy kochani!







niedziela, 11 grudnia 2016

Zakochaj się w świętach od nowa z zapachami Yankee Candle; czyli moje zapachy na święta :)

Kochani moi, dzisiaj przygotowałam dla Was kolejny wpis z naszej serii, którą przygotowałyśmy wraz ze sklepem internetowem e-candlelove.pl oraz z Agnieszką i Dominiką. Pamiętacie nazwę naszej akcji? Zakochaj się w świętach od nowa z zapachami Yankee Candle. Dziś chciałabym Wam pokazać moje zapachy na święta. Już kilka z nich zdążyłam wypalić i jestem z nich bardzo zadowolona. To co? Gotowi na świąteczny szał z zapachami?


Na samym początku chciałabym Wam pokazać trzy moje najukochańsze zapachy w formie Sampleri, jakie dostałam od sklepu e-candlelove w ramach naszej akcji, za co jestem niezmiernie wdzięczna.
♥ Pierwszym zapachem jest Christmas Eve, którego jeszcze nie zdążyłam zapalić bo chciałabym chociaż trochę tych zapachów zostawić sobie na święta, aby móc cieszyć się tą wyjątkową magią, która ostatnio towarzyszy mi co roku. Dlatego opowiem o nim znacznie później. Jednak mogę stwierdzić, że zapach na sucho jest przyjemny i delikatny. A jak będzie w świeczniku? Okaże się z czasem.

Zapewne wiecie, że zapachy znacznie poprawiają nam nastrój, a zima i święta to taki okres, w którym goszczą bardzo często. U mnie praktycznie co każdy wieczór.
♥ Pierwszym zapachem, który wypaliłam ze świątecznych sampleri jest Rhubarb Crubmle. Według producenta jest to zapach cierpkiego rabarbaru wyjętego prosto z pieca z dodatkiem aksamitnej wanilii z oprószonym brązowym cukrem pudrem, absolutnie pyszny. Tylko czy aby na pewno tak jest? Według mnie faktycznie jest to przesłodki zapach rabarbaru i wanilii oraz cukru. Słodycz na wskroś, aż naszło mnie na ciasto z rabarbarem. Tem zapach bardzo przypomina mi okres świąteczny, nie wiem dlaczego bo przecież nie ma teraz okresu na rabarbar. Jednak zwrócimy uwagę na to, że ja jestem zupełnie inna niż większość z Was :). Po prostu lubię ten zapach. A jak oceniam jego moc? - Moc oceniam na bardzo dobrą, długo się pali jeszcze po zgaszeniu.
- Niestety jest jeden minus tego samplerka. Producent nam gwarantuje do piętnastu godzin palenia się świeczki, jednak niestety ten czas jest zupełnie inny. Mój sampler palił się cały dzień i pół wieczoru, nie wystarczyło to na piętnaście godzin palenia. Zaznaczam, że musiałam go zgasić na wyjście z domu.

I to tyle jeśli chodzi o świąteczne samplere. Tak, z trzech sampleri wypaliłam jeden, który ubóstwiam. Jestem jego fanką i z chęcią sięgnęłabym po niego raz jeszcze. A co z woskami?


https://www.e-candlelove.pl/produkty/yankee-candle/yankee-candle-woski/Woski Yankee Candle, które zagoszczą u mnie na święta to m.in:

Vanilla Cupake
Christmas Cookie
Bundle Up
Honey Glow
Cinamon Stick
Sparlking Cinamon
Oraz zapach miesiąca Candy Cane Lane.

Ze wszystkich wosków, które już wypaliłam i o których mogę wspomnieć co nie co to dwa woski: Cinamon Sparlking oraz Candy Cane Lane czyli zapach miesiąca.
Yankee Candle Candy Can Lane. Producent opisuje nam zapach jako: mięt pieprzowa, kremowy lukier oraz nuty wanilii. Kiedy wosk paliłam w swoim kominku czułam w nim wyraźnie miętę oraz odrobiny czarnego pieprzu. Niestety ani grama wanilii. Jedliście kiedyś tic tak? Na pewno tak! Moje odczucie po paleniu tego wosku jest właśnie takie jakbym jadła miętowe cukierki i absolutna świeżość w pokoju. Jeżeli ktoś ma katar i zapali go u siebie w kominku jest szansa, że wosk ten Was wyleczy :) Nie wypaliłam tego za wiele, ale jestem pewna, że jeszcze te woski zagoszczą u mnie w kominku, a samplerki w świeczniku.

A u Was jakie zapachy będą na święta?

Zapraszam również na bloga Agnieszki, tam już za tydzień zobaczycie jakie niespodzianki przygotowała dla Was.
I dobrego niedzielnego wieczoru :)

piątek, 9 grudnia 2016

yankee candle All is Bright - zanurz się w musujących bąbelkach pomarańczowego szampana!

Zapach Yankee Candle All is Bright przykuł moją uwagę, kiedy tylko pojawiły się świąteczne zapowiedzi serii zapachów Yankee Candle. Sampler w delikatnym odcieniu kości słoniowej oraz z uroczą etykietką migoczących światełek na czarnym tle. Sam wygląd tego samplerka sprawia, że nie można przejść obok niego obojętnie i już, kiedy się na niego patrzyłam wyobrażałam sobie przepiękny zapach w moim kominku. A jak ma się rzeczywistość do moich wyobrażeń? Zapraszam do lektury!
Yankee Candle All is Bright to według producenta zapachowa mieszanka mieszających cytrusów połączona z nutami piżma. Jak dla mnie Yankee Candle All is Bright to zapach świeży, wibrujący w powietrzu. Wyraźnie czuć w nim nuty grejpfruta, słodkiej pomarańczy oraz czerwonej porzeczki. Zapach bardziej kojarzy mi się z sylwestrem niż ze świętami Bożego Narodzenia chociażby po samej etykietce. Może to te musujące nuty cytrusów, które są perfekcyjnie zmieszane ze sobą sprawiają, że mam takie a nie inne skojarzenia? A etykieta aż sama się prosi aby otworzyć szampana i delektować się jego smakiem. A jak oceniam moc zapachu? Bardzo dobrze, szybko po zapaleniu czuć go w całym pomieszczeniu. Jednak zdecydowanie sampler nie pali się do piętnastu godzin tak jak zapowiada nam producent. Świeczka wystarczyła mi na trochę więcej niż pół dnia. Jednak miło było spędzić te godziny z jej towarzystwem, z książką i ciepłą herbatą z goździkami. obojętnie obok niego.Yankee Candle All is Bright to zapach zdecydowanie godny polecenia i wypróbowania. Nie można przejść obok niego obojętnie.

A na dziś życzę Wam dobrej nocy i przypominam o
przyszłej niedzieli, bo pojawi się kolejny wpis z naszej zimowej serii.
Dobranoc!

niedziela, 4 grudnia 2016

Zakochaj się w świętach od nowa z zapachami yankee candle; czyli mój sposób na przyjemniejsze sprzątanie.

Witajcie kochani!
Z racji zbliżających się świąt wraz z dwiema cudownymi dziewczynami Agnieszką i Dominiką przygotowałyśmy dla Was coś specjalnego! A mianowicie przygotowałyśmy dla Was serię wpisów, która pomoże Wam pokochać święta od nowa. Niektórzy z Was pewnie są jeszcze gdzieś myślami w ciepłym lecie a tu święta tuż, tuż... Trzeba posprzątać, przygotować świąteczną kolację, odpocząć i zorganizować sylwestra. Zaprosić znajomych i dobrze się bawić. Nie wiecie za co się zabrać? Bez obaw, pomożemy Wam! Serię wpisów, które będą się pojawiały co każdą niedzielę grudnia pomógł nam przygotować nasz ukochany sklep internetowy e-candlelove.pl , a więc jak? Jesteście gotowi? Macie pod ręką kubek gorącej czekolady?! Bo dziś rusza pierwszy wpis, zapraszam!
Sprzątanie przed świętami? To jest nasz odwieczny problem z każdym zbliżającym się grudniem. Od czego zacząć? Jak się za to zabrać? Jak umilić sobie ten czas sprzątania? Dzisiaj właśnie chciałabym Wam pokazać jak umilić sobie ten czas, jak ułatwić sprzątanie aby ono było dla nas przyjemne, a nie ciężkie jak zwykle. Pokażę Wam też kilka szybkich trików, a właściwie postaram się Wam to ładnie opisać. Żeby umilić sobie sprzątanie i żeby szybciej upłynął nam jego czas. Nie będzie to nic specjalnego, ale proste sposoby, które znacznie ułatwią nam tą codzienną czynność i sprawią, że nie będzie ona nużąca i długa. Mam nadzieję, że wpis Wam się spodoba i któraś z Was dostosuje się do moich rad.



♥ Od jakiego pomieszczenia zawsze zaczynasz świąteczne sprzątanie? Nie zaczynaj od swojego pokoju jak robisz to co każdą sobotę lub co każdy piątek. Zacznij od łazienki! Przygotuj sobie wszystkie ściereczki, środki czystości i miskę z czystą wodą. Powystawiaj wszystkie zbędne rzeczy do innego pomieszczenia tak abyś miała dużo miejsca. Pozdejmuj wszystko z półek, powkładaj do torebek czy wiaderka. Zabierz ze sobą woski, które umilą Ci ten czas bo zapachy, które wydobywają się z wosków są na tyle intensywne, że przebiją te z innych płynów, których używasz do mycia lustra czy zlewu. Nie zapomnij wybrać odpowiednich zapachów bo przecież łazienki nie zabierzesz ulubionego zapachu tylko taki, który akurat temu będzie odpowiadał.

♥ Jeżeli w kuchni masz radio, włącz je! Z głośników wydobędzie się muzyka, którą lubisz. Pamiętaj, że przy muzyce szybciej upłynie Ci czas. A jeśli nie masz kuchni blisko łazienki weź ze sobą telefon, połóż go najdalej od wanny czy ubikacji bądź zlewu tak aby go nie uszkodzić. Stwórz swoją ukochaną play listę i działaj!

♥ Pod czas sprzątania pamiętaj aby nikogo nie było w domu. Wtedy nikt nie będzie Ci się kręcił pod nogami, będzie znacznie łatwiej i przyjemniej. A jeśli masz dzieci w domu pamiętaj aby zaangażować je do sprzątania. Rozdziel im obowiązki takie jak wycieranie kurzy, czy wynoszenie śmieci. Zwykłe codziennie czynności, a ułatwią Ci ten czas. Poproś o porozdzielanie bombek do pojemników. Czerwone do jednego, złote do innego itd. Zawsze to jakieś zajęcie dla dzieciaków.

Trzy proste triki, a jak ułatwiają świąteczne sprzątanie łazienki i całego mieszkania! Nie zapomnij o najważniejszym, kiedy już zapalisz wybrane woski. Koniecznie zostaw otwarte drzwi od łazienki i pozwól aby zapach otulił świeżością całe mieszkanie. Bo te woski, które ja wybrałam pomogą Ci w sprzątaniu. Jednak o nich opowiem już wkrótce! A już teraz zapraszam Was na blogi dziewczyn ( linki znajdziecie na samym początku wpisu ). Już w następną niedzielę Agnieszka pokaże Wam jakie zapachy u niej zagoszczą przy wigilijnym stole. Ja natomiast coś o swoich zapachach yankee candle powiem Wam nieco więcej w tygodniu. :)

Dziękujemy raz jeszcze e-candlelove.pl za pomoc w przygotowaniu serii wpisów. Pani, która prowadzi sklep pomogła nam zrealizować tą serię pokazując nam wspaniałe zapachy o jakich możemy tylko słyszeć. Jednak dzięki temu sklepowi, możecie spełnić swoje najczystsze pragnienia i przenieść się do innego świata.
Dziękujemy!

sobota, 3 grudnia 2016

Olejek do zadań specjalnych DIY


Dziś ciąg dalszy prostych, naturalnych kosmetyków o krótkim składzie do samodzielnego wykonania. Pamiętajcie, że zanim zrobicie (i użyjecie) jakiegokolwiek kosmetyku należy upewnić się, że jest on dla was odpowiedni (czasami warto przetestować na sobie zamiast sugerować się jedynie mądrościami typu „olej kokosowy absolutnie nie nadaje się dla włosów wysokoporowatych” – bo moje kolorowe loki są idealnym przykładem tego, że w niektórych przypadkach nadaje się znakomicie) oraz czy nie jesteście uczulone na któryś ze składników. Alergie potrafią bardzo uprzykrzyć życie.

Olejku, który jest bohaterem dzisiejszego wpisu (a także mojej kosmetycznej pielęgnacji) używam praktycznie do wszystkiego. Zmywam nim makijaż, bywa, że używam zamiast żelu pod prysznic, sprawdza się jako krem/balsam, olejuję nim włosy.

Czego będziemy potrzebować?


SKŁADNIKI:

Konieczne:
Olej płynny – 50ml
Olej kokosowy – 50ml
Olej konopny – 2 łyżki
Olejki eteryczne – kilka kropli
Inne:





WYKONANIE:

Prościej się chyba nie da – trzeba umieścić wszystkie składniki razem i zmiksować je aż połączą się i przyjmą postać puszystego puchu.
Wykorzystany przeze mnie olej płynny to rzepakowy, olej kokosowy – jak już wiemy – ma właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i antyseptyczne, natomiast olej konopny (mazidla.com) to istne cudo dla mojej skóry: sprawdza się świetnie, nie uczula, dobrze się wchłania i wzmacnia odporność skóry, jeśli użyjemy go solo zachwycimy się tym, jak szybko się wchłania, nie pozostawiając po sobie tłustej warstwy. Jeśli zastosujemy go na włosy, zauważymy, że łatwiej je rozczesać i bardziej się błyszczą. Ma zapach, który kojarzy mi się z mokrą ziemią i liśćmi.
Olejek rozmarynowy (działa antyseptycznie, przeciwgrzybiczno i antybakteryjnie, pobudza wzrost włosów, ujędrnia skórę) pięknie pachnie ziołowo, natomiast szałwiowy… cóż, ziołowo śmierdzi – natomiast świetnie działa: antyseptycznie, przeciwzapalnie, ściągająco. Świetnie sprawdza się w pielęgnacji cery trądzikowej.


Na moją skórę olejek podziałał jak magiczny eliksir –skóra stała się zdrowsza, mniej się przetłuszcza (nic dziwnego, skoro przestałam słuchać dermatologów i wysuszać ją coraz to liczniejszymi specyfikami, które w moim przypadku nie robiły nic poza pogarszaniem sytuacji; oczywiście nie namawiam do ignorowania zaleceń lekarzy, jeśli traficie na takiego, który zna się na tym, co robi – moja dermatolog znała się chyba jedynie na polecaniu, ciekawostka, akurat tych produktów, których ulotki i próbki miała aktualnie na biurku), gładsza, oczyszczona, pory mniej widoczne, a niechciane niespodzianki pojawiają się rzadziej, w mniejszej ilości i szybciej się goją (jestem alergikiem i wrażliwcem, reaguję nawet na zmianę w wodzie lecącej z kranu, więc idealnie w tej kwestii chyba nigdy nie będzie). Czy można chcieć czegoś więcej?



Olej konopny niezbędny do wykonania powyższego przepisu otrzymałam dzięki uprzejmości mazidla.com, serdecznie dziękuję.

piątek, 2 grudnia 2016

yankee candle autumn night czyli wieczór w męskim towarzystwie

Nie wiem jak u Was, ale u mnie wyraźnie się ochłodziło. Jesień w końcu ustąpiła zimie, a biały puch pokrył zielone trawniki w parkach. W związku z tą chłodną aurą jeszcze na chwilę pozostaniemy w jesiennym klimacie i pokażę Wam dziś wosk, który zawładną moim sercem i szybko wskoczył na pierwsze miejsce moich ulubionych. Jesteście ciekawi o jakim wosku mówię? Zapraszam do lektury!
https://www.e-candlelove.pl/sklep/yankee-candle/yankee-candle-autumn-night-wosk/Yankee Candle Harvest Time z internetowego sklepu e-candlelove.pl . Dziś wieczorem właśnie o nim chciałabym powiedzieć parę słów i podzielić się z Wami moją opinią.
Autumn Night to według producenta zapach aromatycznej lawendy połączonej z aromatem leśnych drzew w tle. Ja jednak prócz tego co oferuje nam producent wyczuwam w nim wyraźnie grejpfruta oraz nuty czarnego pieprzu. Kiedy zapalimy go w kominku nasze pomieszczenie zaczyna otulać woń mocnych, męskich perfum, które po dłuższym czasie stają się intensywne, a zarazem bardzo przyjemne. Jeśli o mnie chodzi ja uwielbiam zapach męskich perfum, więc wosk od razu przypadł mi do gustu i chętnie sięgnęłabym po niego jeszcze raz, jednak tym razem spróbowałabym go ze świecy bądź samplerka, ponieważ słyszałam, że świecowe zapachy zdecydowanie różnią się od wosków. Yankee Candle Autumn Night przyciąga nas klimatyczną etykietą z wiszącymi lampionami oraz idealnie odwzorowanym kolorem nieba ciemnej nocy. A wy? Mieliście już ten zapach u siebie? A może chcecie mieć bądź jesteście chętni na jego zakup? Piszcie w komentarzach!

A już w niedzielę pojawi się pierwszy wpis ze świątecznej serii, którą przygotowałam dla Was z dwiema cudownymi dziewczynami!
Zapraszam do śledzenia bloga!

sobota, 26 listopada 2016

Czekoladowy balsam do ust DIY



Czy próbowałyście kiedyś stworzyć swoje własne kosmetyki? To znacznie prostsze niż mogłoby się wydawać i ogromnie wciągające. Wcale nie musicie wykupywać od razu całego asortymentu sklepów z półproduktami, wiele składników z pewnością macie już w domu, wystarczy zastanowić się, co jeszcze będzie nam potrzebne i skompletować zapasy. W najbliższym czasie pokażę wam kilka przepisów, które są bardzo proste – każdy sobie z nimi poradzi, lista składników jest krótka, to doskonała baza do dalszego ulepszania i wzbogacania naszych kosmetyków.

Jakie – między innymi – są korzyści z tworzenia własnych kosmetyków?

Możemy dopasować je idealnie do swoich potrzeb;
Znamy skład i z pewnością nie dodamy tam niczego, co będzie nam szkodziło – niestety w wielu drogeryjnych kosmetykach jest całkiem sporo niezbyt (lub wręcz całkowicie nie-) zdrowych składników;
Testowanie kosmetyków na zwierzętach, składniki pochodzenia zwierzęcego? Nikt nie powinien cierpieć dla głupiej zachcianki wyglądania ładniej. Tworząc własne kosmetyki to my decydujemy o tym, co w nich wykorzystamy;
Satysfakcja! Używanie kosmetyku zakupionego w drogerii i wykonanego własnoręcznie to dwie zupełnie różne rzeczy i odmienne odczucia.
Dostałyście kiedyś w prezencie żel pod prysznic i balsam do ciała? To prezent, który niemalże krzyczy: „Nie wiedziałam, co ci kupić, nie chciało mi się myśleć, więc masz pierwsze, co wpadło mi w ręce w drogerii!” – niezbyt fajnie, co? Kosmetyki wykonane własnoręcznie to inna bajka – mogą być idealnym prezentem, pokazującym, że poświęciło się myśli i czas obdarowywanej osobie.

Pierwszym, co wykonanym będzie prosty balsam do ust o wegańskim składzie. Myślę, że nie ma tu osoby, która – przynajmniej od czasu do czasu – nie smaruje ust balsamem, zwłaszcza zimą, kiedy łatwo o suche, popękane wargi. Nasz balsam znakomicie o nie zadba – zawiera masło kakaowe, które działa jak emolient, natłuszczając i nawilżając suchą skórę, do tego pięknie pachnie czekoladą. Olej kokosowy posiada właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i antyseptyczne.

Czego będziemy potrzebować?


SKŁADNIKI:

Konieczne:
Masło kakaowe – 1 część
Olej kokosowy – 1 część
♥ Wosk roślinny – 1 część
Opcjonalne:
Mika w wymarzonym kolorze
Olejek eteryczny
Kakao
Inne:
Zakręcany pojemniczek do przechowywania balsamu




WYKONANIE:

Roztop masło kakaowe (moje pochodzi ze sklepu mazidala.com) i olej kokosowy, na przykład w kąpieli wodnej. Jeśli marzy ci się balsam nadający ustom delikatny kolor, do roztopionych, wymieszanych z sobą olei wsyp mikę – ilość zależy tylko od ciebie i intensywności koloru, którą chcesz uzyskać. Tym razem wykorzystuję odrobinę różu do policzków Apricot Season (Neauty), duży wybór mik można znaleźć na stronie kolorówka.com.
Teraz trzeba dokładnie rozmieszać mikę z olejami. Jeśli zdecydowałyście się na dodanie olejku eterycznego – zróbcie to w tym momencie, tak samo kakao.
Na koniec przelejcie balsam do pojemniczków i odstawcie w chłodne miejsce do zastygnięcia. Dajcie im czas – nie zaglądajcie tam co dziesięć minut, żeby wetknąć palce w masę i sprawdzić „czy to już”, po prostu zapomnijcie o nich na godzinę, dwie, trzy. Żeby umilić sobie oczekiwanie, możecie zająć się przygotowaniem naklejek lub etykietek do ozdobienia pojemniczków z balsamem.
Gotowe? Mówiłam, że będzie prosto, ale za to fajniutko i praktycznie. Miłego użytkowania! A może obdarujecie kogoś takim balsamem? Dajcie znać!



Masło kakaowe niezbędne do wykonania powyższego przepisu otrzymałam dzięki uprzejmości mazidla.com, serdecznie dziękuję.


W kolejce Kosmetycznych DIY czeka sól do kąpieli oraz czarodziejski olejek do demakijażu - o czym chciałybyście przeczytać jako pierwszym? A może macie swoje propozycje? Piszcie!

czwartek, 24 listopada 2016

zapachy yankee candle na coraz chłodniejsze wieczory

Jak pachnie zima? Jaki aromat roznoszący się po mieszkaniu kojarzy Wam się z wieczorami spędzonymi przy herbacie pod ciepłym kocem ( podczas lektury ulubionego bloga, hihi ), jaki zapach rozgrzewa, gdy wracając do domu  w tak zimny dzień jak ten dzisiejszy, kiedy wracacie całe przemarznięte ? Zapachy słodkie otulone wanilią , cytrusy , zapach ziemi i nuty drzewa oraz ciepła mieszanka imbiru i dodajmy do tego jeszcze zimowe zapachy otulone wspomnieniami. 
                                                                         Wanilia, cytrusy, imbir, goździki.

Brzmi jak ulubione przyprawy wigilijne, ale nic z tego! To zapachy, które nam proponuje firma yankee candle na tegoroczną zimę! A jeżeli nie lubicie zapachów, nie kochacie świeczek ani nie palicie kadzidełek wraz z e-candlelove.pl jesteśmy pewne, że dla tych zapachów oszalejecie! Jednym słowem: zapraszam na lekturę o zapachach z przypróżeniem oka :)


https://www.e-candlelove.pl/produkty/yankee-candle/yankee-candle-woski/Wosk, który już zdążyłam zapalić w kominku to Autumn Night, który znajdziecie na sklepie internetowym e-candlelove.pl . Zapach ziemi, z aromatami lawendy oraz nuty drzewa. To pierwsza propozycja od yankee candle na jesienne wieczory. Nie wiem czy mieliście już go w swoich białych, słodkich kominkach, ale ja wyraźnie czuje męski zapach, który otulał mnie przez cały wieczór. Jest idealny dla kobiety, która nie ma mężczyzny w domu, a jeżeli nam go brakuje, możemy więc wspomóc się tym woskiem. Seria wosków yankee candle w tym roku wyjątkowo rozpieściła nasze nosy i zmysły. Jeszcze co prawda rok 2016 się nie skończył, a mi po głowie już chodzi następna seria na przyszły rok.

https://www.e-candlelove.pl/sklep/yankee-candle/yankee-candle-soft-blanket-wosk/Yankee Candle soft blanket. Według producenta znajdziemy w tym wosku nuty cytrusów, wanilii oraz ciepłego bursztynu. Ja jednak czuje w nim jeszcze coś więcej aczkolwiek nie potrafię określić dokładnie co to jest. Pewnie już wszyscy wiecie, że soft blanket podbija rynek , robi szał w sieci i każdy chce go mieć. Nie bez powodu bo zapach jest naprawdę prześliczny i nadaje się na każdy wieczór. Nie tylko na te zimne i ciemne , ale również na te letnie jeśli chcemy poczuć coś przyjemnego. Jednak na zimę jest to idealny wosk, który uderzył mi do głowy i przebił wszystkie, które do tej pory paliłam. Bardzo szybko wskoczył na pierwsze miejsce moich ulubionych. W sumie to ciężko określić pierwszą dziesiątkę moich ukochanych wosków bo ta lista szybko ulega zmianie dzięki e-candlelove.pl

Jak zauważyliście na zdjęciu wyżej są cztery woski, które dostałam do testów na ten miesiąc i od poniedziałku zdążyłam już wytestować dwa pierwsze. Nie jestem więc w stanie Wam powiedzieć jakie przyjemności kryją się za dwoma pozostałymi zapachami jak Cosy By The Fire oraz Budnle Up. Jednak mogę zapewnić, że na dniach pojawi się ich recenzja. A na koniec chciałam Was serdecznie zachęcić do czytania bloga ponieważ już całkiem niedługo wystartuje seria wpisów, którą przygotowuję dla Was z e-candlelove.pl oraz z innymi blogerkami, które są cudowne!.
Niedługo również pojawią się pierwsze wpisy kosmetyczne i kilka ciekawych artykułów, które warto przeczytać! Zapraszam! :)

sobota, 19 listopada 2016

yankee candle Star Anise & Orange czyli kolejny wosk z jesiennej kolekcji

Witajcie kochani! Wybaczcie, że ostatnio trochę zaniedbałam bloga i zapomniałam o Was, ale ostatnio nie miałam na to za wiele czasu, a nie wyspanie też robiło swoje. Dzisiaj jednak nadaję do Was z pod ciepłego koca i z kubkiem herbaty obok. Jesteście ciekawi co dla Was dziś przygotowałam? Kolejną recenzję wosku z internetowego sklepu e-candlelove . Jest to drugi wosk z zimowej serii yankee candle. Zapraszam!

Yankee Candle Star Anise & Orang produkt znajdziecie tutaj: klik. Jak już wspomniałam wcześniej yankee candle wypuściło w tym roku udaną, zimową kolekcję wosków. Ten wosk jest właśnie jednym z nich. Kiedy powąchałam go na sucho po zakupie od razu stwierdziłam, że to wosk zdecydowanie na święta. Idealnie dobrany zapach anyżu z pomarańczą w tle i na pewno zagości u mnie przy wigilijnym stole lub wieczorem przy Kevinie :).
No dobrze, a teraz coś więcej: Producent Yankee Candle Star Anise & Orange swój produkt opisuje jako: połączenie soczystego plasterka pomarańczy z orzeźwiającym, gwiaździstym anyżem No, a ile w tym prawdy? W zapachu tym znajdziemy:
- nuty głowy: soczysta pomarańcza, anyż i mandarynka
- nuty serca: goździki ( które czuć dosyć wyraźnie pod czas palenia wosku )
- nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe , wanillia

Wąchając go na sucho za pierwszym razem zapach wydawał mi się bardzo intensywny, więc z góry spisałam go na straty. Jednak po zapaleniu szybko zmieniłam zdanie. Idealnie nadaje się do takich wieczorów jak dzisiejszy. Po zapaleniu zapach stanowczo łagodnieje i staje się przyjemniejszy dla wymiaru naszych nosów. Nie rozboli nas od niego głowa, kiedy zapalimy go w małym pomieszczeniu. Wręcz przeciwnie bo bardzo dobrze je otuli i sprawi wokół nas przyjemną aurę zapachową. Jednak wyraźnie czujemy nuty anyżu oraz goździków a zdecydowanie mniej pomarańczę czy mandarynkę. Zapach może się okazać specyficzny dla wielu z Was.
Jeśli chodzi o jesienno zmową kolekcję Yankee Candle firma spisała się na dobre. A już niedługo przedstawię Wam kolejne wspaniałości jakie idą do mnie z internetewego sklepu e-candlelove.pl serdecznie zapraszam i życzę udanego weekendu :)

czwartek, 10 listopada 2016

mandarynki w miodzie nie do przełknięcia!

Witajcie kochani! Na początku listopada pisałam, ze ten miesiąc już zadomowił się u mnie na dobre, ale tym razem na prawdę nie odpuszcza! Coraz bardziej chłodne wieczory, dni szare i bure zalane deszczem. Czasem jakieś przejaśnienia na niebie, a w sobotę ma być już pierwszy śnieg i wiecie co? Niespecjalnie jestem z tego powodu zadowolona. Takie dni sprawiają, ze najchętniej wylegiwałabym się w domu pod ciepłym kocem z książka i ciepła herbata obok. No, a kto nie? Ah .. ten chłodny i przeklęty miesiąc! No dobra, a teraz do rzeczy. Każda z nas wie, ze ta jesienna chandra sprzyja nam do palenia wosków dlatego dziś znów przychodzę do Was z kolejnym woskiem. Nie pochodzi on ze sklepu e-candlelove bo kupiłam go za nim jeszcze zaczęliśmy współpracować, jednak znajdziecie go na sklepie.

Yankee Candle Honey Clementine czyli mandarynki nie do przełknięcia. Ten wosk to polaczenie miodu ze cytrusowymi klementynkami. Kiedyś bardzo lubiłam cytrusowe zapachy, wybierałam żele pod prysznic, balsamy do ciała czy przeróżne mgiełki. Jednak pewna osoba w domu obrzydziła mi zapachy cytrusowe do tego stopnia, ze kiedy tylko na nie spojrzę aż mnie cofa do tylu. Dlatego po tym wosku najmniej się spodziewałam chociaż mojemu chłopakowi bardzo się on spodobał, kiedy wąchaliśmy go w sklepie! Po włożeniu do kominka zapach bardzo się zmienił. Stal się intensywny i szczypiący w oczy. Na prawdę, nie polecam go palic w małych pomieszczeniach bo może rozboleć nas głowa. Natomiast nie widzę żadnych przeciwskazań aby postawić go w przed pokoju. Po rozpuszczeniu się w kominku wosk przypomina zupę pomidorowa, serio!. Ale musze Wam powiedzieć, ze całkiem nieźle sprawdza się w innym miejscu.
Jak to ja, a znacie mnie już troche to lubię kombinować i wykombinowałam. Ukruszony wosk w opakowaniu ( tak jak na zdjęciu obok ) włożyłam do dużej szafy z ubraniami. Świetnie się tam sprawdza. Następnego dnia, kiedy wyciągałam ubrania poczułam ich swieżość i przyjemny zapach. Az dziwne prawda? Bo w kominku jest zupełnie inny. Niestety ten wosk nie znajdzie się już u mnie w kominku, nie jestem jego zwolenniczka, a jak dla mnie Yankee Candle dało kompletna klapę. Klapa, klapa, klapa! Aczkolwiek na pewno znajda się takie osoby, którym wosk przypadł do gustu. Dajcie znać, jeśli któraś z Was już go testowała i męczyła nim swoich domowników xD.

A na dziś już się z Wami żegnam i życzę Wam udanego weekendu. Moi drodzy pragnę powiedzieć Wam, że niedługo pojawią się również pierwsze kosmetyczne wpisy dodane przeze mnie i mojego specjalnego gościa!. Zapowiedź pojawi się na instagramie. :)

sobota, 5 listopada 2016

urządź swoją wymarzoną toaletkę

Hej! Tematyka tego bloga miała być lifestlowa, ale ostatnio przeważyły tutaj woski i świeczki plus jeden wpis z dodatkami domowymi. Dlatego czas to zmienić! I właśnie dlatego przychodzę dzisiaj do Was właśnie z takim o to luźnym wpisem. Słuchając w głośnikach Dżemu zaatakowała mnie pewna inspiracja. A tak całkiem serio to odkąd sięgam pamięcią zawsze marzyłam o swojej prawdziwej toaletce! Niestety nigdy nie mogłam sobie na niego pozwolić gdyż taki mebel jest za drogi to raz, a dwa to , to że pokój miałam za mały. A przecież zawsze marzyłam o toaletce wykonanej z ciemnego drewna bądź białego i koniecznie z dużym lustrem. Ale spokojnie, kiedy będę bogata będą miała swoją upragnioną toaletkę. To co? Ciekawi co dziś przygotowałam?

Po wielu próbach bawienia się w projektanta wnętrz moja toaletka to po prostu mały biały stolik z ikei, na którym stoi moja ukochana orchidea w białej doniczce do tego dodałam biały kubek na pędzle, lamion z ikei i kilka pudełeczek, w których trzymam biżuterię i inne swoje drobiazgi. Nie wydałam na to więcej niż 150 zł. Myślę, że koszta takiej toaletki nie są złe jak na domowy budżet i o dziwo nie zrujnował go ten wydatek. Aczkolwiek dobrze wiem jak trudno jest znaleźć w sklepach ładne i niedrogie dodatki do urządzenia tej wymarzonej toaletki. Ahh.. zapomniałam jeszcze o moim białym kominku, który stoi na toaletce z e-candlelove.pl

Jako fanka oglądania ładnych zdjęć ( bo wspomniałam już o tym, że jestem uzależniona od oglądania ładnych zdjęć ) śledzę takie strony jak weheartit.com i tam można często znaleźć dość ciekawe inspiracje do urządzenia swojej toaletki czy wnętrza jeśli nie mamy swoich pomysłów. Przygotowałam dziś dla Was kilka zdjęć. Chcecie zobaczyć?


środa, 2 listopada 2016

yankee candle czyli ukochana vanilla

Witajcie kochani! Nie wiem jak u was, ale u mnie listopad zadomowił się już na dobre, choć to dopiero drugi dzień tego miesiąca. Teraz coraz dłuższe i chłodniejsze wieczory zachęcają do spędzenia czasu pod ciepłym kocem z kubkiem gorącej herbaty w towarzystwie dobrej książki bądź ciekawego serialu. Ten deszczowy listopad sprzyja też palenia wosków i świec zapachowych. Dlatego też przychodzę do was dzisiaj z recenzją waniliowego wosku. Zapraszam! :)
Wosk ten przyszedł do mnie z internetowego sklepu e-candlelove.pl o którym już wcześniej wam wspomniałam i przypominam również o rabacie, który trwa do tej pory. No dobrze, ale wracajmy już do tematu wpisu, czyli do wosku. Waniliowy wosk raczej nie jest zapachem na jesień, aczkolwiek pewnie już zauważyliście, że jestem ogromną fanką tego zapachu i palę go o każdej porze roku i nie omieszkałam się, żeby wrzucić go całego do kominka i tak pali się u mnie już dłuższy czas. Wosk ten jest bardzo intensywny; to czysta wanilia, która nie ma żadnych dodatków. Jest bardzo intensywna po dłuższym paleniu i zdecydowanie nie nadaje się do małych pomieszczeń takich jak moja sypialnia ( chociaż mi nie przeszkadza ), jednak nie polecam go palić w tego typu pomieszczeniach. Waniliowy wosk palmy raczej w salonie czy w większym pomieszczeniu ponieważ może rozboleć was głowa jeśli jesteście podatni na intensywne zapachy. Dane techniczne już większość z was zna, ale jeszcze raz je przypomnę: wosk ma 22g i pali się ok. 8 godzin. Nie stawiamy go przy dzieciach i najlepiej trzymać jak najdalej od zwierząt domowych. Wosk jest dobry dla osób, które tak samo jak ja kochają go bezgranicznie.

Dobranoc, bo znów zasiadam tutaj późno ...